Uczynki miłosierne względem ciała: 1. Głodnych nakarmić

W Piśmie św. Nowego Testamentu w kazaniu na górze w Ewangelii według św. Mateusza w rozdziale piątym Pan Jezus wymienia o osiem błogosławieństw, które podaje jako właściwą drogę do świętości, dla w Niego wierzących. Dla niewykształconych teologicznie ludzi trudno jest zrozumieć sens poszczególnych zdań zawartych w Ewangelii. Dlatego ojcowie Kościoła, uwzględniając treść ośmiu błogosławieństw, jak i treść innych wersetów biblijnych pozostałych ewangelistów treściowo bliskich błogosławieństwom Kazania na Górze, układając pacierz – codzienną modlitwę chrześcijanina, ułożyli Uczynki miłosierne względem ciała i Uczynki miłosierne względem duszy.

Często zdarza się, że wierni odmawiając codzienny pacierz, strasznie go skracają. Tłumaczą  się najczęściej brakiem czasu. Chętniej pomijają przyczynę własnego lenistwa i braku miłości do Pana Boga. Jeżeli prawdą jest, że modlitwa to rozmowa z Bogiem, to jeżeli kogoś kochamy, powinniśmy poświęcić mu chociaż minimum naszego wolnego czasu. Życie pokazuje, że potrafimy nawet przez drogo opłacany telefon, rozmawiać długo i namiętnie. Potrafimy wysyłam wysłać niezliczoną ilość emmemesów, esemesów, wisieć na skype i na youtube. Są to często stracone godziny każdego dnia. Na końcu miesiąca wysokie rachunki dla użytkowników „toutch’ów”  i smartfonów nie powodują wyrzutów sumienia, ani poczucia straty czasu. Tymczasem czas ten moglibyśmy ofiarować matce, ojcu, rodzeństwu, potrzebującemu pomocy sąsiadowi.

Modlitwa codzienna chrześcijanina to pacierz. Najlepiej byłoby, gdyby był odmawiany w całości. W większości najczęściej odmawiamy tylko: Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Wierzę, Dziesięć Bożych Przykazań i Dwa Przykazania Miłości. Dalsze części pacierza są opuszczane. Wśród nich są również Uczynki Miłosierne. Kolejność modlitw pacierza znajduje się w każdej książeczce do nabożeństwa. Wystarczy tylko po nią sięgnąć. Do całości pacierza należą Uczynki miłosierne co do ciała i Uczynki miłosierne co do duszy. Odmawiany cały pacierz przypominałby nam o prawdach naszej wiary i zasadach moralnych naszego postępowania. Skracając go, z czasem zapominamy o tym, co nas obowiązuje. W Roku Miłosierdzia Bożego, który obchodzimy aż do 20 listopada 2016 roku, poczynając od obecnego felietonu chciałbym przedstawić moje rozważanie na temat każdego z Uczynków Miłosierdzia.

Pierwszym uczynkiem miłosiernym względem ciała jest: Głodnych nakarmić. Ludzie w każdym pokoleniu odczuwali głód. Pojawiał się on w ich życiu z różnych powodów począwszy od nieurodzaju, aż do błędnego postepowania i lekkomyślnego gospodarowania zasobami materialnymi tego świata. Historia święta, w Księdze Wyjścia,  przypomina nam o głodzie Izraelitów podczas wędrówki przez pustynię, który stał się instrumentem w rękach Boga, aby sprawdzić ich wierność. Człowiek odczuwając brak żywności i głód został wykorzystany według Bożego zamysłu do ukazania głębszych  i o wiele ważniejszych wartości. Ale Bóg nigdy nie opuścił głodującego narodu. Zawsze znalazł jakieś wyjście dla głodujących. Historia Święta pokazał, że Bóg karmił nas do sytości. Kiedy Bóg wkracza w historię człowieka i nasyca go, to czyni podwójnie.

W Starym Testamencie w Księdze Przysłów czytamy: „Mąż prawy ma w bród pożywienia, natomiast żołądek bezbożnego cierpi głód”(13,25), „Lenistwo pogrąża w śpiączkę, a człowiek leniwy cierpi głód”(19,15). Należy przypomnieć, że nawet według Biblii głód może być zawiniony i powinien  do opamiętania. Człowiek, którego sposób postepowania niewłaściwy i gorszący doprowadził do głodowania, powinien zmienić swój styl życia i zerwać z tym, co było nieroztropne i złe. Dlaczego? Ponieważ głód wyniszcza człowieka, materialnie i duchowo, zaniża jego społeczny status. Od głodnego odwracają się nawet przyjaciele. Nie posłuży nam tutaj chociażby historia Hioba. Chrześcijanin jest zobowiązany do niesienia pomocy i to skutecznej. W tym przypadku należy rozważyć, czy dać potrzebującemu gotowe ryby, czy dać mu dobrą wędkę i nauczyć go, jak się nią posługiwać. W geście pomocy również zwaśnieni ze sobą powinni się pogodzić, udzielić sobie pomocy przez przebaczenie i pojednanie. W Księdze Syracha co do głodnych znajdujemy konkretną wskazówkę: „Bądź dla niego łaskawy i nie daj mu długo czekać na jałmużnę. Zgodnie z przykazaniem zajmij się biedakiem i stosownie go jego potrzeby nie odsyłaj go z pustymi rękami” (29,8-9).

Na przykładzie niektórych zauważamy, że głód doprowadził ich do upokorzenia i beznadziejności. Z uwagi na stan materialny, ich ubiór i wygląd, wstyd im pokazać się w jakimkolwiek publicznym miejscu. Chyba że są odurzeni alkoholem, wtedy nabierają odwagi i są bardzo odważni, natarczywi, gdyż alkohol odebrał im poczucie jakiejkolwiek przyzwoitości. Są wtedy zdolni posunąć się do tego, do czego w innych okolicznościach nie byliby zdolni. Także o wiele łatwiej im łamać przykazania Boże, Kościelne i zasady Prawa cywilnego. Gdy przyjdzie do nas głodny człowiek, nie mamy więc wyboru. Gdybyśmy mieli wątpliwości, przypomnijmy sobie słowa Jezusa w scenie z Sądu Ostatecznego, który mówi do  „owiec” – „Byłem głodny, a daliście mi jeść” (25,35) oraz jak mówi do „kozłów” – „Byłem głodny, a nie daliście mi jeść”(25,42).

U głodnego należy zaspokoić głód, aby ratować jego życie. Dzięki naszej pomocy powinien mieć okazję i ochotę wstąpienie na lepszą ścieżkę życia, która wyprowadziłaby go z nędzy i upodlenia. Należy u głodujących rozróżnić głód horyzontalny pozostający w relacjach życia materialnego, który zostanie zaspokojony przez pokarm, chleb powszedni. Należy również wymienić głód wertykalny, który może być zaspokojony tylko i wyłącznie poprzez pokarm nadprzyrodzony, a więc prze chleb Eucharystyczny. Modlitwa, której nauczył nas Jezus: „Chleba naszego powszedni daj nam dzisiaj” jak i cudowne rozmnożenie chleba na pustkowiu doprowadzają nas do wydarzeń Wieczernika. Wiemy, że wtedy Jezus jako Bóg zostawił nam chleb nad wszelkie chleby, pokarm nad wszelkie pokarmy. Pozostajemy więc w strefie chleba doczesnego i wiecznego, materialnego i sakramentalnego. Papież Benedykt XVI napisał o tym: „Jezus … nie chce redukować potrzeb człowieka do chleba, do potrzeb biologicznych i materialnych,… My, którym wolno przyjmować Eucharystię, jako nasz chleb, musimy zawsze modlić się o to, że nikt nie został odcięty, odłączony od Ciała Chrystusa”.

Jeden z proboszczów otwockich powiedział, że ci niby głodni to bardzo często alkoholicy i naciągacze.  Kiedy im da trochę pieniędzy, przekazują sobie wiadomość, że znalazł się naiwniak i można go naciągnąć. Ale mimo wszystko, mówił dalej, że nie chce ich odesłać bez chociaż małej pomocy, bo wśród tych dziesięciu co przyszli, właśnie jeden może być w potrzebie. Mówił dalej, że w każdym z nich widzi Chrystusa, który przyszedł po prośbie. Nie może więc odmówić pomocy.

Rok Miłosierdzia niech skłoni nas do refleksji, jakie posiadamy serce i z nim robimy.